niedziela, 22 czerwca 2008

Bez konkretów.

Hmm, ja tam się na wolnych wolach itp. nie znam, ale śmiem twierdzić, że na pewno istnienie owej, lub jej nie istnienie, nie jest tylko kwestią biologiczną. Prawda jak zwykle jest gdzieś po środku, i tak jak ciężko zdefiniować np pojęcie czasu, tylko za pomocą teorii Einsteina zapominając o poglądach, filozoficznych, na temat owego czasu, np Kanta, tak nie można uznać, że wola, to tylko biologia.
Chociaż sam chciałbym, żeby wolna wola była kwestią tylko psychologiczną. Jednak czy psychologia jest niezależna od biologii?... To jest temat na dłuższe, mądre rozważania, których ja nie jestem w stanie prowadzić.

Co do sensu życia. Ja wole się nie zastanawiać czy on w końcu jest czy go nie ma bo jeszcze dojdę do wniosku, że takie coś istnieje, i będę musiał go szukać. A nie chce mi się.

Znowu nie wiem o czym mam bajdurzyć.

Widziałem, we wtorek, Control. Świetny film. Naprawdę, dawno nie widziałem tak udanego filmu biograficznego jak ten. Ale nie będę się tutaj o nim rozpisywał bo to by był kolejny tekst o JD, na tym blogu.

Notki na jakiś konkretny temat dziś nie będzie. Ledzia dopadł brak mózgu. Hmm, w zasadzie to u mnie jest chroniczne.

Brak komentarzy: