niedziela, 18 maja 2008

Piśmiactwo

Hm, hm. W sumie też piszę bez tematu i zaczynam się zastanawiać, czy to czasem nie rokuje źle dla ciągu chronologiczno-notkowego Dark Roomu. Może jednak lepiej byłoby najpierw spożytkować wenę, czy jak to pies zwał, na obmyślenie tematu, a dopiero później pisać? Chyba następnym razem tak zrobię. Albo i nie. Najlepiej się za to brać, jak temat sam się nasunie. Anyway, może uprawianie piśmiactwa beztematowego to całkiem niezły pomysł tak raz na jakiś czas? Kto wie, czy jakaś genialna myśl, idea czy pomysł nie najdzie nas przy tej wolnomyślicielskiej, nieskrępowanej czynności? Osobiście szczerze w to wątpię, ale nie wykluczam - jakaś tam bliska zeru szansa zawsze istnieje.

Miało być też coś o hejtowaniu (czy nienawidzeniu, jak kto woli), ale nie przychodzi mi w tej chwili do głowy nic sensownego, a o bezsensach już było, więc chyba na razie pasuję. Ciąg dalszy jednak nastąpi i to może nawet dzisiaj, jeśli tylko uda mi się coś wymyślić.

EDIT:
W trakcie pisania kolejnej notki naszło mnie (ach) drobne oświecenie. Dlaczego pisanie beztematowe nie jest powszechne? Bo - jest - nudne. Dla obu stron. Kropka. Dużo tych kropek.

Brak komentarzy: